Garbus.pl
  • Śledź nas
Czy wiesz, jakim autem jeździł Twój dziadek? Historia VW w Polsce.
Czy wiesz, jakim autem jeździł Twój dziadek? Historia VW w Polsce.
/userdata/public/news/images/1.jpg

Czy wiesz, jakim autem jeździł Twój dziadek? Historia VW w Polsce.

W czasach młodości naszych dziadków samochód osobowy był luksusem. Jeżeli ktoś mógł sobie pozwolić na własne cztery kółka, najczęściej kupował produkt z polskiej fabryki – taki jak Syrena czy Polonez. Szczytem marzeń była jednak niemiecka jakość oferowana przez markę Volkswagen. Oto modele samochodów, do których wzdychały poprzednie pokolenia.

Volkswagen w lata 60 i 70, czyli czasy 3G

Gierek, Gomułka i… VW Garbus, czyli tak naprawdę Volkswagen Typ 1. Samochód osobowy dla wielu będący symbolem statusu. Występował w dwóch odmianach – fastback oraz kabriolet. Benzynowy silnik B4 o pojemności od 1131 cm3 do 1584 cm3 – zwany pieszczotliwie „bokserem” od nazwy komory spalania – znajdował się za tylną pokrywą. Motor hałasował tak, że dźwięku nie dało się pomylić z niczym innym. Układ zmiany biegów mógł być manualny czterobiegowy lub półautomatyczny trzybiegowy.

Samochód z jednostką napędową w wersji 35 KM osiągał prędkość maksymalną 115 km/h, a do „setki” rozpędzał się w 27,5 sekundy.

Ogromną zaletą Garbusa była jego prostota. Świetnie radził sobie zarówno w zimie, jak i podczas upalnych letnich dni, a silnik Garbusa nie sprawiał problemów z odpaleniem i nie przegrzewał się.

[product category_id="3627" limit="16" slider="true" onlyAvailable="true"]

Za technicznym projektem samochodu stoi Ferdinand Porsche, który wykonał go na życzenie Adolfa Hitlera. W Polsce Garbus służył znanym filmowcom, aktorom, politykom, prawnikom i inżynierom. Innymi słowy: elicie ówczesnego społeczeństwa.

Druga połowa lat 70. – czasy Volkswagena Transportera

Młodszemu pokoleniu Transporter kojarzy się wyłącznie z filmem akcji z Jasonem Stathamem w roli głównej. Na polskich drogach, pod koniec lat 70., niekiedy można było spotkać modele oznaczone jako VW T2 i VW T3. Nazwa pochodzi właśnie od słowa „Transporter”.

O ile pierwsza generacja w Polsce raczej się nie przyjęła, o tyle kolejne były witane z entuzjazmem.

Model T2 – w stosunku do VW Bulika T1 – zyskał jednolitą szybę oraz większą moc silnika 47 KM przy litrażu 1.6. W sprzedaży znajdowały się także wersje z silnikiem 1.7 (62 KM), 1.8 (68 KM) lub 2.0 (70 KM).

Nadwozia były dostępne w typach pickup, van i minibus. W wersji ośmioosobowej samochód był doskonały do podróżowania na drużynowe zawody sportowe, wakacje albo do transportu rozmaitych towarów. Szczególnie ostatni sposób użycia sprawiał, że ten model był chętnie wybierany przez małych i średnich przedsiębiorców, którzy funkcjonowali w czasach rodzącej się w bólach gospodarki wolnorynkowej. W samochodzie montowano trzybiegową automatyczną skrzynię biegów lub czterobiegową manualną.

Model T3 to już końcówka lat 70. Silnik nadal był montowany z tyłu pojazdu. Sama jednostka napędowa zyskała lepsze chłodzenie (płynem lub powietrzem). W zależności od modelu stosowano trzybiegową automatyczną skrzynię biegów lub cztero- albo pięciobiegową manualną.

Silniki benzynowe chłodzone cieczą występowały w wersjach 1.6 lub 2.0, a chłodzone powietrzem w odmianach 1.9 (w tym wersja ze wtryskiem paliwa) oraz 2.1 (dostępne także wersje ze wtryskiem i katalizatorem). Pojawiły się również diesle 1.6 i 1.7.

W czasach naszych dziadków chętnie przerabiano Transportery na mobilne domy, w których można było nocować lub jechać na wakacje. Bardzo często modyfikowano je tak, aby zmieścić w nich składane łóżka, dodatkowe fotele i ścianki meblowe. Dziś powiedzielibyśmy, że był to praprzodek kampera.

Volkswagen LT – specjalista od grubszej roboty

Prowadzenie własnego przedsiębiorstwa produkcyjnego w latach 70. i 80. nie należało do łatwych zadań – podobnie jak dziś. Pomijając względy finansowe, należało zadbać o sprawną logistykę. Może właśnie dlatego Volkswagen LT (skrót pochodzi od „Lasten Transporten”, czyli „przewóz ciężarów”) podbił serca polskich przedsiębiorców. To poprzednik dzisiejszego Craftera.

Choć LT miał znacznie większe gabaryty niż Transporter, został skonstruowany w podobny sposób. Silnik nadal znajdował się pod kabiną pasażerską, aby zmaksymalizować wolne miejsce do przewożenia towarów. Producent zaproponował tutaj trzy rozstawy osi – krótki (2500 mm), średni (2950 mm) lub długi (3620 mm). Do wyboru były także dwie wysokości dachu i trzy klasy ładowności (w zakresie 6 do 8 ton).

Początkowo samochód był wyposażony w dwulitrowy silnik benzynowy o mocy 75 KM, ale w 1976 roku uzupełniono ofertę o silnik diesla 2,7 l o mocy 65 KM.

W zależności od wersji model LT miał od 2 do 8 miejsc. W najmniejszej wersji cały tył pojazdu był przeznaczony do zabudowy. Zastosowano w nim cztero- lub pięciobiegową manualną skrzynię biegów. Całości dopełniał napęd na dwa lub cztery koła.

Co ciekawe, do dziś na ulicach można jeszcze spotkać Volkswageny LT, które dzielnie służą w firmach zajmujących się utrzymaniem porządku terenów zielonych albo wykonujących lekkie prace drogowe. I są to te same wiekowe modele – bez liftingu, ulepszeń i wszechobecnej elektroniki!

Jak widać, dla niektórych aut czas jednak się zatrzymuje, zważywszy na to, że ostatnie egzemplarze Volkswagena LT wyjechały z fabryki w 1995 roku, a więc ponad ćwierć wieku temu.

Prosto z filmowego planu – Volkswagen Golf I

Starsi czytelnicy zapewne kojarzą zielonego VW Golfa z filmem „Galimatias, czyli kogel-mogel II”. Takim samochodem poruszali się główni bohaterowie, Kasia i Paweł.

Pojazd narodził się w 1974 roku i bardzo szybko zaczął zyskiwać na popularności. Cel spółki Volkswagen był jeden – pokonać stworzoną legendę Garbusa.

Ostatecznie Golf był produkowany w aż 15 wersjach wyposażenia oraz 16 konfiguracjach jednostki napędowej. Najsłabsze modele wyposażono w silnik 1.1 l o mocy 50 KM. Najmocniejsza wersja to litraż 1.8 GTI o mocy 112 KM. Samochód występował w trzech wersjach nadwozia: hatchback, kabriolet i sedan. Otrzymał manualną skrzynię biegów cztero i pięcio biegową albo trzybiegową automatyczną.

W ciągu pięciu lat wyprodukowano aż 3 miliony egzemplarzy tego pojazdu, a w 1975 roku pierwsza wersja Golfa zajęła drugie miejsce w plebiscycie na Europejski Samochód Roku.

Pojemny, 260-litrowy bagażnik, składana tylna kanapa i niezła dynamika jednostki napędowej (w najsłabszej wersji 1.1 litra osiągał prędkość 100 km/h w 16,8 sekundy) czyniły z Golfa samochód uniwersalny. Sprawdzał się zarówno w mieście, jak i podczas dalekiej podróży autostradą.

Co ciekawe, pierwszy Golf był jednym z niewielu samochodów, które w latach 70. otrzymały silnik diesla. Cechowała go nieprzeciętna wytrzymałość – bezawaryjnie mógł pokonać ponad pół miliona kilometrów. Obecnie taka wartość stanowi niedościgniony ideał dla wielu producentów.

Choć dzisiaj posiadanie własnego samochodu osobowego dla większości z nas jest czymś całkowicie naturalnym, to nie zawsze tak było. Wiele zmieniło otwarcie gospodarki, dynamiczny rozwój indywidualnej przedsiębiorczości czy wzrost popularności zewnętrznych form finansowania takich jak np. leasing czy kredyt.

Warto pamiętać, że na pokładzie nowego Golfa VIII, który do „setki” dobija w niecałe 9 sekund, mieszka przeszło 80 lat historii zapoczątkowanej przez Volkswagena Garbusa i naszych dziadków.

 

do góry
Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
[WIDGET-WZ]
Sklep internetowy Shoper Premium